Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Niniejsze oświadczenie kieruję w imieniu własnym i senatora Jana Rulewskiego do prezesa Rady Ministrów, pana Donalda Tuska.
Szanowny Panie Premierze!
O
roli kultury i wiedzy w społeczeństwie nie trzeba chyba nikogo w Polsce
przekonywać. To oczywiste, że dobrze jest mieć społeczeństwo mądre i
solidnie wykształcone. Od tego zależy jakość życia, jakość stosunków
międzyludzkich, a także nasz prestiż w Europie i na świecie. Czasy, gdy
uważano, że głupimi łatwiej rządzić, szczęśliwie dawno minęły.
Ten
rząd i wszystkie następne rządy skazane są na reformy. Nie ma się co
łudzić, że będą one lekkie, łatwe i przyjemne. Przeciwnie – są to na
ogół trudne reformy, wymagające zarówno wysokich kompetencji ze strony
ludzi, którzy będą je wprowadzać w życie, jak i zrozumienia ze strony
społeczeństwa.
Jak
pokazuje dotychczasowe doświadczenie, tego zrozumienia często niestety u
nas brakuje. Różne akcje informacyjne rządu trafiają do stosunkowo
niewielkiej części społeczeństwa, bo albo nie mają dostatecznej mocy
przekonywania, albo są mało zauważalne. W rezultacie dokonywane bądź
planowane reformy napotykają na mur niewiedzy, na czym żerują różni
politykierzy, którzy nastawiają ludzi przeciw zmianom i podkopują ich
zaufanie do państwa. Swoją, że tak powiem, pieczeń pieką przy tym ogniu
także tabloidy, które napędzają sobie czytelników fałszywymi pogłoskami,
a jednocześnie pogłębiają ich obawy i ogólną dezorientację. Bez żenady
głoszone są i rozpowszechniane różne nieoparte na faktach i wiedzy
teorie.
Pytanie
brzmi: jak dotrzeć do szerokich kręgów społeczeństwa z informacją
historyczną, naukową, kulturalną, ekonomiczną – z Polski i ze świata?
Jak skutecznie propagować wiedzę? Możliwości gazet, czasopism i radia są
ograniczone. Największą siłę oddziaływania ma telewizja, jednak pod
warunkiem, że nie jest to telewizja komercyjna, utrzymująca się z
reklam. W takim bowiem wypadku programy kulturalne i edukacyjne
wypierane są przez telenowele, prymitywne kabarety i rozmaite „tańce na
lodzie” – te bowiem zapewniają większą widownię, a co za tym idzie,
większe wpływy z reklam.
Pozostaje
więc telewizja publiczna. Ma ona kanały tematyczne, takie jak TVP
Historia czy TVP Kultura. Kanały te są oglądane jednak przez ludzi, w
których już wcześniej rozbudzono zainteresowanie określoną problematyką.
To niewielki procent widzów. Jeśli mamy dotrzeć do zdecydowanej
większości obywateli, to kluczowe są główne kanały telewizji publicznej.
Powinny one umiejętnie przeplatać programy rozrywkowe z filmami i
programami edukacyjnymi, nawet jeśli na początku te ostatnie nie będą
się cieszyć popularnością. Aby jednak takie rozwiązanie stało się
możliwe, trzeba wreszcie rozwiązać problem finansowania telewizji
publicznej. Fakt, że w 85% utrzymuje się ona z reklam, bo system
abonamentowy jest niewydolny, budzi zdumienie i sprzeciw. Taka struktura
dochodów sprawia, że TVP działa jak stacja komercyjna – programy i
audycje o charakterze sensu largo edukacyjnym są marginalizowane jako
nieprzynoszące zysków z reklam. Reklamy w telewizji publicznej muszą
zostać radykalnie ograniczone, a wpływy z nich zastąpione środkami z
innych, niezależnych od biznesu źródeł.
Od
pewnego czasu w mediach krążą informacje na temat opracowywanego przez
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego projektu ustawy o opłacie
audiowizualnej, która miałaby zastąpić abonament radiowo-telewizyjny.
Opłata ta byłaby obowiązkowa i powszechna, od każdego gospodarstwa
domowego, za możliwość odbioru programu telewizyjnego czy radiowego, a
nie za sam odbiór. Jesteśmy przekonani, że to dobre rozwiązanie, dlatego
zwracamy się do pana premiera o przyspieszenie prac w tym zakresie.
Społeczeństwu należy się rzetelna wiedza z różnych dziedzin i rozległy,
wielostronny przekaz kulturalny. Argument, że nie wszyscy będą chcieli z
tego korzystać, a zatem i płacić, nie wytrzymuje krytyki. Z usług
publicznej służby zdrowia też nie wszyscy korzystamy, choć wszyscy
płacimy na nią składkę. Podobnie wszyscy musimy się złożyć na to, aby
każdy miał równy dostęp do edukacji, kultury i wiedzy o Polsce oraz
świecie. Telewizja publiczna jest pod tym względem niezastąpiona pod
warunkiem, że państwo stworzy jej odpowiednie warunki do realizowania
tej misji.
Pytamy zatem pana premiera: kiedy rząd skieruje do Sejmu ustawę zapewniającą odpowiednie finansowanie telewizji publicznej?