Wysoki Senacie, ja tylko na chwilę.
Otóż
jeżeli chodzi o przedstawiony cytat ze stanowiska klubu
parlamentarnego, to ja podchodzę do tego spokojnie, bo przecież wszyscy
mogą się mylić. Na dodatek powiem, że pan senator Cioch, a także pan
senator Bogdan Pęk nie byli w tamtym czasie w klubie parlamentarnym –
pan senator Pęk był wtedy w Brukseli i posługiwał się tam inną walutą,
pan senator Cioch też nie był wtedy w klubie parlamentarnym – a więc
tamto stanowisko i przeprowadzona krytyka nadzoru finansowego oczywiście
bezpośrednio ich nie obciążają. Jesteście jednak, Panowie… no, nie chcę
powiedzieć „spadkobiercami”, więc powiem, że jesteście kontynuatorami
pewnej linii politycznej. I dlatego w takich sytuacjach wypadałoby
powiedzieć, co się mówiło w przeszłości, co się robiło. A więc trzeba by
było zacząć od tego: kiedyś rzeczywiście reprezentowaliśmy takie a
takie stanowisko, ale dzisiaj doszliśmy do wniosku, że było ono błędne. I
to byłoby uczciwe. Ale to tylko uwaga na marginesie.
Słuchając
dzisiaj tego wszystkiego, zadawałem sobie pytanie, powiedziałbym,
egzystencjalne, to znaczy: ale o co tu chodzi? Przecież gdy 2%
kredytobiorców mających kredyt we frankach ma trudności z jego spłatą,
to i 2% kredytobiorców mających kredyt w złotych ma trudności z jego
spłatą. A to znaczy mniej więcej tyle, że to obojętne, czy brało się
kredyt we frankach, czy brało się go w złotych, skoro mniej więcej ten
sam procent czy ta sama liczba osób – bo te wielkości też są przybliżone
– ma trudności ze spłatą. I nie ma takiego społeczeństwa, nie ma
takiego raju, gdzie każdy, kto weźmie kredyt, spłaca go gładko i nie ma
nigdy problemu. No, są problemy, tylko okazuje się, że nie jest to
związane z tymi akurat kredytami.
I
w związku z tym powstaje pytanie… Tu nawiązuję do wypowiedzi pana
senatora Ciocha, który zatroszczył się o tych ludzi i powiadał: ale tych
ludzi eksmitują itd., tych z kredytami we frankach. A tych z kredytami w
złotych to nie? No to znaczy, że generalnie trzeba stworzyć jakiś
system, który będzie ratował kredytobiorców, którzy nie są w stanie
spłacić kredytów. No, muszę powiedzieć, że to jest trudne zadanie, nie
bardzo sobie wyobrażam zrealizowanie tego poprzez jakieś zasiłki,
dodatki itd., itd. Chyba rzeczywiście jedyną metodą jest ta upadłość
konsumencka, która że tak powiem, nie jest jakimś wyjściem radosnym, ale
daje pewnie jakieś szanse. I tyle. I tyle w tej sprawie.
Pojawiła
się sprawa Węgier, bo Węgry często są przykładem tego, że można
przecież coś zrobić. Rzeczywiście premier Orbán wymusił na bankach, że
tak powiem, przerobienie tych kredytów na nowe wielkości według kursów,
które były w momencie brania tych kredytów, czyli innymi słowy,
zmniejszył te kredyty, zmniejszył obciążenie obywateli. Tylko, proszę
państwa, na Węgrzech kredyty zagrożone, niespłacane itd. stanowiły
gdzieś około 30%, a w Polsce – 2%. A dlaczego na Węgrzech to było gdzieś
około 30%? Ano dlatego, że węgierski nadzór finansowy pracował tak, jak
pracował.
(Senator Bolesław Piecha: Bo rządzili socjaliści.)
(Wesołość na sali)
(Głos z sali: Nie tylko.)
Proszę
pana, w jednym kraju rządzili socjaliści, w innym niesocjaliści. Ja w
tej chwili mówię o tym, że komórka państwowa, jaką był nadzór finansowy
na Węgrzech, źle pracowała. I w związku z tym, ja mogę przyjąć do
wiadomości, że premier Orbán czuje się odpowiedzialny, mimo że to byli
socjaliści, za działanie struktur państwowych i dlatego podejmuje pewne
decyzje, które wykraczają poza normalne działania. Ale w Polsce na
szczęście nadzór finansowy był wzorowy. Ja akurat mam trochę kontaktów z
ludźmi, którym musiałem wyjaśniać, dlaczego Polski nie dotknął kryzys.
Oczywiście było wiele czynników, które to spowodowały, niekoniecznie
związanych z działalnością rządu, może nie tyle z działalnością rządu,
ile organów państwowych, ale jeżeli miałem poszukać takich, które były
związane… No, ten był podstawowy. To były dyrektywy, rekomendacje
ostrożnościowe, które były wydawane przez nasz nadzór finansowy i które
na przykład zmuszały banki czy nakłaniały je do tego, żeby udzielały
kredytów tylko tym kredytobiorcom, którzy dysponują wyższym niż do tej
pory poziomem dochodów, a więc tam mówiono, że to ma być o 20% więcej
niż do tej pory, itd., itd. To spowodowało ograniczenie. Natomiast na
Węgrzech robiono to, co robiono w Stanach Zjednoczonych, to znaczy miał
pieniądze, nie miał pieniędzy – radośnie do przodu itd...
(Senator Bolesław Piecha: Byle było tętno u człowieka.)
Pan doktor Piecha wie, czym to grozi.
(Wesołość na sali)
Tak
że jeśli chodzi o przykład węgierski, to, jak powiadam, w tej sprawie
nie krytykuję Orbána. Uważam, że on miał po prostu poważny problem z
bardzo dużą liczbą ludzi i musiał go jakoś rozwiązać. Jednak ten
przykład nie odpowiada po prostu polskim warunkom.
I jeszcze raz chciałbym powiedzieć, że byłoby dobrze, gdyby przede wszystkim pan poseł Pęk, który jest znawcą tej problematyki…
(Wesołość na sali)
…na zakończenie, skrytykowawszy wszystkich i wszystko, po prostu podziękował naszemu nadzorowi finansowemu. Dziękuję bardzo.