Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Ja
również przyłączam się do podziękowań, które tutaj padły. Samo
sprawozdanie pani rzecznik liczy sześćset szesnaście stron. Przyznaję,
że wszystkiego nie przeczytałem, ale przeczytałem pierwszych trzysta
pięćdziesiąt stron, więc, jak myślę, jestem w czołówce. Chcę powiedzieć,
że to jest bardzo rzetelna informacja, bardzo interesująca. Szkoda, że
tak niewiele osób w Polsce ją przeczyta, w tym także tych, którzy
powinni ją przeczytać. Niestety mam déjà vu, czyli wrażenie, że już to
widzieliśmy. Mniej więcej rok temu, w lipcu omawialiśmy takie
sprawozdanie. Pani rzecznik sama powiedziała, ze sytuacja na pewnych
odcinkach się pogorszyła, a na pewno się nie polepszyła. W zasadzie te
same kwestie, które wtedy pani poruszała, porusza pani dzisiaj. I robi
to pani z taką samą siłą.
Po
pierwsze, chodzi o niewydawanie aktów wykonawczych na różnym szczeblu –
chodzi zarówno o Radę Ministrów, jak i o ministrów. Powiedzmy sobie, że
jest to działanie permanentne, bo niestety, kiedy sprawdzałem daty pani
wystąpień… Okazuje się, że można oczekiwać i rok, i dłużej, a najlepszą
odpowiedzią, jaką się dostaje, jest odpowiedź, że Rada Ministrów albo
ministerstwo pracują nad sprawą. Pracują, są zapracowani, ale nic się
nie dzieje. I ważne kwestie nie są regulowane, mimo że powinny być
regulowane. To jest przykład kompletnego lekceważenia. Druga sprawa
dotyczy udzielania odpowiedzi wymijających, powiedziałbym, zbywających,
lekceważących itd.
I
wreszcie trzecia sprawa: braki w ustawach. Coś wychodzi w praktyce,
rzecznik zwraca na to uwagę, a minister, który powinien się ucieszyć, że
ktoś mu zwraca uwagę i że może załatwić problem… Taki minister może
nawet zrobić konferencję prasowa i powiedzieć, że załatwił sprawę, nie
wspominając w ogóle o rzeczniku, ale nic w tym kierunku nie robi. Takich
przykładów jest masa, a niektóre są tak drastyczne, że nie wiem, jak
możemy spokojnie z tym wszystkim funkcjonować.
Pozwolę
sobie przywołać moją wypowiedź… Najmocniej przepraszam pana marszałka i
Wysoką Izbę, ale… Przywoływanie własnych słów nie jest eleganckie, ale
mam do siebie ograniczone zaufanie.
Otóż,
w trakcie debaty w zeszłym roku powiedziałem między innymi: wydaje mi
się, że drugim elementem – chodziło tutaj o współpracę z rzecznikiem – i
wszyscy powinniśmy zastanowić się nad tym, jak go wzmocnić i
wykorzystać, jest pełnienie funkcji takiego, powiedziałbym, zbrojnego
ramienia rzecznika praw obywatelskich. Senat jako obrońca praw
obywatelskich – w końcu zatwierdzamy rzecznika. Materiału jest cała masa
i myślę, że komisje senackie poza działaniami związanymi z
interwencjami mogą wzywać ministrów do udzielania wyjaśnień, mogą
domagać się wyjaśnień. I wreszcie: Senat ma inicjatywę ustawodawczą.
Otóż na wzór Komisji Ustawodawczej, która zajmuje się akurat wyrokami
Trybunału Konstytucyjnego… Komisja ta w bliższej współpracy z
rzecznikiem praw obywatelskich, a także z innymi komisjami, bardzo
często z komisją praw człowieka, mogłaby podejmować inicjatywy
ustawodawcze w przypadkach, w których przyczynami, nazwijmy to,
niedoboru w stosunkach władza – obywatel są lekceważenie albo po prostu
niedoskonałości prawa, luki prawne wskazywane przez rzecznika.
Pani
rzecznik Lipowicz mówi, że są ministerstwa, które odpowiadają i
reagują, i ministerstwa, które nie odpowiadają i nie reagują, że są
ministerstwa, które wydają rozporządzenia, akty wykonawcze, i
ministerstwa, które nie wydają aktów wykonawczych. To są właśnie takie
sprawy, które my tu możemy omawiać, które mogą być tematem debaty. Na
taką debatę zapraszałoby się określonego ministra z konkretnym
materiałem, który dzięki rzecznikowi byłby w posiadaniu Senatu. I wydaje
mi się, że wtedy ranga Senatu na pewno by wzrosła, znajomość Senatu,
wiedza o tym, co Senat robi, wiedza, że robi coś pożytecznego dla
obywateli, byłaby z całą pewnością szersza.
Proszę
państwa, ja to powiedziałem w zeszłym roku i wydawało mi się, że
zostanie to podchwycone i zacznie być szybko realizowane, ale nie
zostało.
Naprawdę,
Panie Marszałku… Zresztą to, co w tej chwili powiem, przekażę panu
marszałkowi Borusewiczowi. Ale także apeluję, choć może nawet nie muszę,
do kolegów i koleżanek senatorów: my cały czas musimy odpowiadać na
pytania… Zwłaszcza ostatnio znowu się podnoszą głosy niektórych partii,
zwłaszcza tych, które nie mają przedstawicieli w Senacie, żeby Senat
rozwiązać. Wtedy dziennikarze oczywiście przybiegają do nas i pytają, co
my na to itd. Jedna z odpowiedzi jest prosta: dopóki Sejm będzie
produkował takie prawo, jakie produkuje, Senat jest potrzebny. Ale to
nie wszystko, my możemy spokojnie zająć jeszcze inne pola, które nie są
zajęte, które nie są, że tak powiem, obsiane. To jest właśnie to pole –
pole praw obywatelskich, szeroko rozumianych. Właśnie i z inicjatywą
ustawodawczą, i z naciskiem wywieranym na poszczególne resorty co do
wykonywania ich obowiązków.
Chcę
powiedzieć, że to wszystko jest zapisane albo w regulaminie, albo w
ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Te uprawnienia są
wyraźnie zapisane. Ranga Senatu może być zdecydowanie podniesiona
właśnie dzięki takim działaniom, one znajdą również odzew społeczny.
Ostatnio
zrobiliśmy krok do przodu dzięki dużemu wkładowi pracy Komisji Praw
Człowieka, Praworządności i Petycji, omawiamy już inicjatywę
ustawodawczą o wysłuchaniach publicznych. Ciężko one u nas idą, to
wiemy, ale trzeba próbować. Te sprawy powinny być wręcz włączone do
regulaminu, w sposób wyraźny. Może to być sformułowane na przykład tak,
że przy zadaniach komisji w regulaminie będą wymienione zadania
wszystkich komisji, ale może być generalnie tam, gdzie regulamin mówi o
komisjach jako takich, sformułowanie, że komisje we współpracy z Komisją
Ustawodawczą podejmują inicjatywy ustawodawcze wynikające ze współpracy
z rzecznikiem praw obywatelskich. Chodzi o to, żeby rzecznik wyraźnie
pojawił się w tym regulaminie, żeby przy komisjach pojawiły się
działania zmierzające do wdrożenia prawa i żeby ta praca rzeczywiście
się rozwinęła.
Po
przeczytaniu tego raportu, co podkreślam, w zasadzie mam wrażenie,
jakbym czytał poprzedni. Oczywiście niektóre sprawy udało się załatwić
dzięki uporowi rzecznika, ale za to inne wyszły i ciągną się tak samo,
jak ciągnęły się tamte. A więc rozumiem, że pani rzecznik byłaby gotowa
do współpracy w tym zakresie; zresztą pani już to deklarowała. I to
naprawdę może ruszyć. Jest bardzo wiele takich zmian ustawodawczych,
które nie wymagają wielkiej pracy politycznej. To są często krótkie
nowelizacje, które przy pomocy naszych prawników i przy wymuszonej
współpracy resortu – oni nie będą mieli wyjścia – będą mogły wejść w
życie.
Na
koniec, co do ustawy reprywatyzacyjnej… No nie, my jej nie opracujemy.
Tu był apel, że może zrobi to Senat… To jest tak skomplikowana pod
względem i prawnym, i politycznym materia, że tego trzeba oczekiwać od
rządu, no nie ma rady. Co najwyżej, ponieważ w regulaminie jest
powiedziane, że Senat może przyjmować rezolucje, opinie oraz apele,
możemy przyjąć apel w tej sprawie. Te kwestie są niezwykle ważne, Panie
Marszałku, i liczę także na pana marszałka w tej sprawie. Dziękuję.